**Wojtek
Spełniłem prośbę Zuzy i od tygodnia nie mieszałem się w jej życie. Z Karolem i Iga też się nie spotkałem... Straciłem wszystko.
Idę właśnie korytarzem łódzkiego klubu. Chciałem przenieść się z Andrychowa do Łodzi, żeby być bliżej Szymańskiej. Po piętnastu minutach plontaniny po korytarzach dotarem pod właściwe drzwi. Gdy miałen zapukać usłyszałem znajomy głos. W pomieszczeniu najwyraźniej była Zuzia. Wirm, że nie wolno podsłuchiwać i tak dalej, ale nie mogłem się oprzeć. Niestety przyszłem w złym momencie, bo usłyszałem tylko "dziękuje i do widzenia". Szybko schowałem się za filarem i wstrzymałem oddech. Szymańska wyszła z jakimś 20-letnim facetem. Zagotowało się we mnie. Nie trzymali się za ręce ani nic, ale i tak byłem zazdrosny.
*Zuza
Prezes zgodził się na wyporzyczenie mnie do włoskiej ligi. Jednak dziewczyny z klubu się nie pomyliły. Szczerze to nawet się cieszę. Kiedyś na pewno wrócę na stare śmieci, ale teraz zaczynam nowy rozdział w moim życiu. Już pojutrze wylatuje do Włoch. Będę grała w żeńskiej drużynie Trentino. Oczywiście sama sobie tego nie zrobiłam. Pomógł mi Adam kuzyn Kłosa. Bardzo się polubiliśmy. Nagle poczułam jak Adam ciągnie mnie za rękę w kierunku zaułka.
-Adam?- spytałam.
-Zuza. Musimy pogadać.
-No okej. Słucham
-Jesteś super osobą. Zostaniesz moją dziewczyną?..- to pytanie niźle mnie zaskoczyło
-Adam... ja nie mogę. Ciągle kocham Wojtka. Nie umiem zapomnieć... Ale możemy spróbować
-Aaa. Jesteś cudowna- wziął mnie na ręce i mocno całując okręcił mnie wokół osi - kocham Cię
***Wojtek
Poszedłem za nimi do zaułku i słuchałem końcówkę ich rozmowy.
-... ale możemy spróbować.
Potem ten jej facet pocałował. Mega bolało. Następnie powiedział jej dwa słowa, które jeszcze niedawno były zarezerwowane tylko dla mnie. Przez to co potem się wydarzyło nie wytrzymałem...
***Zuza
Adaś był kochany. Splótł nasze palce i tak wyszliśmy z budynku klubu. Będę tęskniła za dziewczynami, atmosferą i ogólnie rzecz biorąc za Polską. Przyszywani rodzice nie byli zadowoleni, ale chcieli żebym się rozwijała w mojej pasji. Bardzo ich kocham. Wojtka kochałam.... tak teraz jestem tego pewna. Teraz jest Adam i tylko on. Mam nadzieję, że już więcej nie spotkam Włodarczyka. Niestety nadzieja matką głupich jak mówią. Spokojnie spacerowaliśmy po parku znajdującym się przy klubie, bo chcieliśmy poczekać na Igę i podzielić się z nią wiadomością. Adam bawił się moimi włosami. Poznaliśmy się 2 lata temu na urodzinach Karola. Złapaliśmy dobry kontakt, ale on wyjechał do Włoch. Trochę się od siebie wtedy oddaliliśmy. Dopiero niedawno się z nim skontakowałam. Na szczęście zgodził się mi pomóc i teraz wiecie jak skończyło się to wszystko. Przymknęłam oczy ponieważ słońce zaczęło mocniej świecić. Oparłam głowę o ramie Adama. Nagle poczułam brak promieni na mojej twarzy. Powoli otworzyłam oczy. Przede mną stał ktoś kogo nie powinno tu być.
-Co ty tu robisz?- spytałam Wojtka.
-Jak widać stoje i widzę, że szybciutko się po mnie pocieszyłaś - prychnął
-Zraniłeś ją, a teraz jeszcze śmiesz tu przychodzić i robić jej wyrzuty- Adam wstał i powiedział mu te słowa prosto w oczy. Widziałam, że nie może się powstrzymać przed walnięcjen mu w twarz.
-Wojtek idź stąd. Kochałam Cię ale to przeszłość. Pamiętasz, że miałeś zniknąć?- sama postanowiłam z nim pogadać.
-Tak...- powiedział skruszony- ale on jeszcze bardziej Cię skrzywdzi- stwierdził wskazując palcem na Markowskiego i odszedł. Te słowa mnie zaniepokoiły, ale postanowiłam to olać. Jak się później okaże to był wielki błąd...
--------------
Witam, witam i na wstępie Was przepraszam za moją małą aktywność. Postaram się poprawić. Nie długo pojawi się Top 10 blogów. Do następnego
ZwŚ